niedziela, 26 stycznia 2014

Kod Leonarda


Zapewne wielu z czytelników zna książkę Dana Browna "Kod Leonarda da Vinci", oraz film na jej podstawie. Rzekomo w obrazach Leonarda da Vinci zakodowane zostało przesłanie dla ludzkości, lub wręcz proroctwa mających nastąpić wydarzeń.
Było wiele prób interpretacji tego "kodu" i o ile mi wiadomo żadna nie była dostatecznie przekonywująca i poparta rzeczowymi dowodami.
Od zawsze interesowały mnie zjawiska tajemnicze, dziwne i niewyjaśnione.
Leonardo da Vinci niewątpliwie należy do grona geniuszy mocno wyprzedzających epokę w której żył.
Często wpatrywałem się w obrazy Mistrza i miałem wrażenie że w tych obrazach jest coś więcej niż rejestruje mój wzrok.
Miałem wrażenie że jest tam zawarty jakiś przekaz - jaki? nie wiedziałem.
Te myśli wracały do mnie natrętnie, jakbym czuł że mam obowiązek poświęcić czas na zbadanie tego problemu.
Wiadomo że ludzkie zmysły są dość ułomne i wzrok nas czasem zwodzi (widzimy to co chcemy zobaczyć).
Dlatego żeby zachować naukowy obiektywizm wyposażyłem się w dobrej klasy aparat cyfrowy i zrobiłem kilka zdjęć najsławniejszych obrazów Mistrza, podejrzewanych o to że są w nich zakodowane przekazy dla przyszłych pokoleń.
Zdjęcia poddałem obróbce komputerowej i bacznie oglądałem w dużym powiększeniu poszczególne fragmenty obrazu.
Wybór padł na sławne dzieło "Ostatnia Wieczerza". Jak się później okazało był to strzał w "sedno tarczy" jak mawiała kadra w LWP  (wyjaśnienie dla młodszych czytelników: Ludowe Wojsko Polskie).
Niestety, nie wpadłem na żaden poważny trop który wskazywał by że jest tam zaszyfrowany jakiś przekaz.
Jednak było coś niepokojącego i intrygującego w tym obrazie.
Byłem pewien że coś tam jest, tylko ja nie mogę znaleźć właściwego klucza do tego szyfru.

Postanowiłem odpocząć na jakiś czas od tego tematu, dać sobie czas na ułożenie myśli, by potem wrócić z jakimś nowym pomysłem.
Jak to czasem bywa pomógł mi przypadek (a może moja wrodzona inteligencja?)
Robiąc kiedyś zakupy w Biedronce próbowałem ustalić cenę pary kapci które były w koszu z innymi produktami (taka wyprzedaż końcówek).
Zagadnięta pracownica też nie potrafiła podać właściwej ceny.
Podszedłem więc z tymi kapciami do czytnika kodów i w ułamku sekundy znałem cenę.
Zdarzenie niby banalne, a jednak naprowadziło mnie na nowy trop.
W jednej chwili zrozumiałem na czym polegał mój błąd w próbach odczytania szyfru w obrazach Mistrza.
Zupełnie bez sensu powiększałem fragmenty jego obrazu.
Leonardo był człowiekiem z innej epoki i doskonale wiedział w jakim kierunku potoczy się rozwój cywilizacji technicznej i był pewien że kiedyś pojawią się techniczne możliwości odczytania jego kodu i inteligentny człowiek który tego dokona.
Niemal pędem wróciłem do domu. Z wrażenia i podniecenia zapomniałem kupić te kapcie z przeceny (były po 10 zeta za parę),
Natychmiast usiadłem do komputera i zdjęcie zmniejszyłem!!!
Zrobiłem taką miniaturkę o formacie nalepek z kodem paskowym stosowanym do oznakowania towarów w sklepach.
Z tą miniaturką natychmiast udałem się do Biedronki i czytnika kodów.
Podsunąłem do czytnika i odczytałem wynik: 1,96 - 3,94.
Ten wynik powtarzał się za każdym razem, o pomyłce nie mogło być mowy.
Stałem zszokowany. Ten wynik niczego nie wyjaśniał i do niczego nie pasował.
Rozejrzałem się za tymi kapciami - też już ich nie było. Kompletna porażka.

Zdruzgotany wyszedłem ze sklepu. Musiałem wyglądać nieciekawie, bo nawet znajomy menel któremu zwykle pozwalałem odprowadzać wózek patrzył na mnie ze zdziwieniem i współczuciem.

Ze spuszczoną głową powoli zmierzałem ku domowi.
Byłem przekonany że wpadłem na właściwy trop, tylko nie potrafię prawidłowo zinterpretować wyniku.
W domu znów intensywnie wpatrywałem się w monitor i nagle ... EUREKA!!!
Na zdjęciu była data jego wykonania (jako rasowy badacz nigdy nie wyłączam funkcji daty na zdjęciach i skrupulatnie notuję wszystkie szczegóły nawet z pozoru nieistotne).

Natychmiast wszedłem na portal finansowy, sprawdzam kursy walut i .... wszystko jasne.
W dniu wykonania zdjęcia kurs franka szwajcarskiego to 3,94 zł, a 1,96 - to minimalny kurs franka jaki był notowany w okresie hossy na kredyty walutowe.
I do tego ten tytuł obrazu brzmiący jak memento dla kredytobiorców.
Miał ten Leonardo specyficzne poczucie humoru.

Ech, że też ja tego wcześniej nie odkryłem!!!
Mogłem zarobić majątek, a i innych ostrzec w porę przed kredytem w tej walucie.

P.S.
To odkrycie zainspirowało mnie do nowych badań: Kim w istocie był Leonardo da Vinci i dlaczego w swym obrazie zakodował tak zdawałoby się błahą  z punktu widzenia ludzkości informację?
Badania w toku. Jeśli ustalę coś sensownego napiszę w kolejnym odcinku.

Z poważaniem
Doktor Wszechnałóg

7 komentarzy:

  1. gdzie w biedrze jest czytnik kodów?

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo za czujność!!! Rzeczywiście w Biedronkach nie ma czytników kodów, ale ja jako osoba znana i ceniona (ze względu na wszechstronny dorobek naukowy), skorzystałem z uprzejmości pani "na kasie" i tam odczytałem ten sławny Kod Leonarda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to nie ma czytników kodów w biedrze? są, zazwyczaj w tej alejce którą się wchodzi, na końcu po lewej stronie tuż przed drzwiami awaryjnymi. Jedyne co mi się w tym opowiadaniu nie zgadza, to to że menele biedronkowi nie mają w zwyczaju odprowadzania wózków. Bo w nich nie ma miejsca na włożenie monety.

      Usuń
  3. jaka to byla data? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ''Na zdjęciu była data jego wykonania (jako rasowy badacz nigdy nie wyłączam funkcji daty na zdjęciach i skrupulatnie notuję wszystkie szczegóły nawet z pozoru nieistotne).''chodzi mi o te date :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To 10.08.2011 r. Dane średniego kursu franka według tabeli NBP. Dokładnie to - 3,9393 zł za 1 Chf.

    OdpowiedzUsuń