poniedziałek, 3 lutego 2014

Przebiegunowanie Ziemi

Wszyscy pamiętamy obawy roku 2012.
Zapowiadana apokalipsa nie nastąpiła.
Nie sprawdziła się rzekoma przepowiednia Majów o końcu ludzkości, nie uderzyła w Ziemię tajemnicza planeta Niemabimbru, nie nastąpiło przebiegunowanie Ziemi.
Wydaje się że nasza cywilizacja jest bezpieczna.
Nic bardziej mylnego. Zagrożenie nie minęło, ono się nadal czai, choć chyba nikt tego nie zauważa.
Tym niebezpieczeństwem jest przebiegunowanie Ziemi.
Ludzkość będzie głównym sprawcą przebiegunowania i klęska jest raczej nieunikniona, to tylko kwestia czasu.
Jest jeszcze szansa na uniknięcie katastrofy, ale muszą się znaleźć ludzie na tyle odpowiedzialni i inteligentni i posłuchają moich światłych rad wynikających z badań i obserwacji.
Ten wykład jest rozpaczliwym wołaniem do ludzkości: Zróbmy co w naszej mocy by powstrzymać globalne ocieplenie, bo to globalne ocieplenie będzie sprawcą przebiegunowania Ziemi.
Mam pełną świadomość że to wołanie na puszczy, ale cóż mogę więcej zrobić?

Znów Drodzy Czytelnicy musicie się maksymalnie skupić, aby zrozumieć logikę rozumowania naukowego i powagę zagrożenia.

Jak wygląda nasz glob wie każdy kto widział globus.
Kula nieco spłaszczona przy biegunach, oś trochę nachylona od pionu, u góry biegun północny, na dole południowy - taki skrócony opis dla przypomnienia tym którzy wagarowali na lekcjach geografii w szkole podstawowej.
Ziemia kreci się wokół własnej osi i krąży po orbicie wokół Słońca.
Nikt nie zaprząta sobie głowy tym że może się coś zmienić. A może. I to dość radykalnie i gwałtownie.

Patrząc na wspomniany globus zauważymy że na półkuli północnej leży większość kontynentów i są wysokie góry. Większa część ludności z 7 mld. ludzi mieszka również na tej półkuli, na dodatek mieszkańcy półkuli północnej są bardziej otyli niż półkuli południowej.
Wszystko to sprawia że półkula północna jest znacznie cięższa niż półkula południowa.
Sam biegun południowy leży na Antarktydzie, a to kontynent nie zamieszkały na stałe, zapomniany przez  Boga i ludzi, a jednak to ten kontynent pełni kluczową rolę w utrzymaniu dotychczasowej chwiejnej równowagi.
Lodowa czapa na tym kontynencie szacowana jest na 3-4 km grubości i masa tego lodu ma kluczowe znaczenie w utrzymaniu dotychczasowej równowagi.
Jeśli wskutek globalnego ocieplenia stopią się lody Antarktydy, woda rozleje się równomiernie po całym globie, wówczas półkula południowa będzie o wiele lżejsza od półkuli północnej, Ziemia straci równowagę i zrobi "fikołka".
Będzie to zjawisko naturalne, zgodne z prawami fizyki, bo przecież dużo cięższa półkula północna znajdzie się na dole globusa.

Znacie już Państwo źródło zagrożenia.
W następnym wykładzie będzie o sposobie przeciwdziałania temu zagrożeniu.

Z poważaniem
Doktor Wszechnałóg

5 komentarzy:

  1. Bzdury piszesz! "bo przecież dużo cięższa półkula północna znajdzie się na dole globusa" hahaha. A powiedz mi co ją przyciągnie na dół? a raczej jaka siła to sprawi, bo chyba nie powiesz że przyciąganie ziemskie. I nie porównuj ciężaru gór i ludzi do ogólnej masy ziemi, bo to jest znikomy procent!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki poważny mój przedmówca :D A araby i azjaci rozmnażają się na potęgę to dopiero ciężko się robi na północy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Natychmiast odchudzić wszystkich Amerykanów z Ameryki Północnej!

    OdpowiedzUsuń
  4. po co pisać takie bzdury ?
    otyli przewrócą kulę ziemską
    masakra

    OdpowiedzUsuń
  5. doktor jest mistrzem, a jeśli ktoś tego nie rozumie to tylko kolejny dowód na to jak bardzo wyprzeda on swoją epokę!
    :D

    OdpowiedzUsuń